Witam kochani dziękując za każdy wpis.
Chciałabym Wam pokazać mój igielnik już zszyty z dołączoną wstążeczką.
Dostanie ją koleżanka ode mnie. Przyznam się Wam kochani, że umiem szyć na maszynie, ale przy zszyciu igielnika to straciłam całą cierpliwość. Maszyna stary Łucznik (dostałam od sąsiadki) zaczął mi rwać nitkę. Masarka, miałam już ochotę ją wyrzucić przez okno. Ale mądra byłam i przypomniałam sobie, że mam instrukcje do niej. Okazało się, że wystarczy zmienić igłę i jak ręką odjąć. Zaczęła szyć. Wtedy to i suwaki wszyłam do kurtek. Tak to moja przygoda z maszyną. Czas zbierać pieniądze na nową wymarzoną.
Pozdrawiam serdecznie, Asia.
Według mnie to stare łuczniki są najlepsze, choć nie tak ładne. Igielnik zrobiłaś bardzo ładny i taki kobiecy, koleżance na pewno się spodoba:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam
UsuńPiękny igielnik:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam
UsuńŚliczny Asiu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam
UsuńCudny igielnik! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam
Usuń